[Recenzja] Soy Luna - Początek lata

8/17/2016 Unknown 1 Komentarzy


Soy Luna to serial opowiadający o zwariowanej nastolatce, pełnej energii i pasji do jazdy na wrotkach. Wraz z pojawieniem się rodziny Bensonów życie dziewczyny wywraca się do góry nogami. Luna z dnia na dzień musi porzucić przyjaciół, pracę i z rodzinnego Cancun przeprowadzić się do Buenos Aires. W stolicy Argentyny poznaje nowych przyjaciół, rozwija swoją pasję, a także po raz pierwszy się zakochuje. Nie ma pojęcia, że jej przeszłość kryje jeszcze więcej tajemnic niż może sobie wyobrazić. Ale właściwie jak wyglądało życie panny Valente zanim zamieszkała w Argentynie? Jakim wyzwaniom musiała stawić czoła w Cancun? Odpowiedzi na te pytania znajdziecie w najnowszej pozycji wydawnictwa Egmont, Soy Luna. Początek lata, którą dzisiaj mam dla Was przyjemność zrecenzować. Zapraszam. 

DANE OGÓLNE:
  • TYTUŁ: Soy Luna. Początek lata.
  • ORYGINALNY TYTUŁ: Soy Luna. El principio del verano.
  • AUTOR: Paco Jimenez
  • WYDAWNICTWO: Egmont
  • OPRAWA: Miękka
  • ILOŚĆ STRON: 151
  • CENA: 24, 99 zł

WYGLĄD WIZUALNY: 

Osobiście jestem pod wrażeniem szaty graficznej, która jest bardzo przyjemna dla oka, a co najważniejsze zachęca do zajrzenia, co jest w środku. Uroku dodają jej liczne motywy związane z serialem w postaci emotek, a także standardowe tło idealnie oddające zarówno charakter serialu, jaki i energiczną i pozytywną osobowość głównej bohaterki. Na okładce widnieje zdjęcie uśmiechniętej Luny trzymającej swoje różowe wrotki. W centrum możemy zauważyć logo serialu, natomiast tuż pod nim tytuł pozycji na niebieskim tle wyróżniony grubą czcionką. Jeśli chodzi o tył, jest on wykonany w takim samym stylu co przód okładki. Nie mogło zabraknąć postaci Luny oraz krótkiego opisu książki.

Rozpoczyna się upalne lato i Luna Valente kończy rok szkolny. Wszystko wskazuje na to, że te wakacje będą niesamowite: pełne niekończących się popołudni i nowych tras do eskapad na wrotkach. To jeszcze nie wszystko: przed Luną nowe wyzwania, nowe znajomości i wiele nowych wrażeń, ale przede wszystkich nieoczekiwane zmiany, bo życie Luny to przygoda czekająca za zakrętem. 

CO W ŚRODKU?


Książka podzielona jest na 10 rozdziałów napisanych w narracji pierwszoosobowej. Jest napisana językiem prostym, tak aby młodsi czytelnicy mogli wszystko zrozumieć. Akcja rozgrywa się przed wydarzeniami przedstawionymi w serialu. Myślę, że nikt się nie zdziwi jeśli napiszę, że cała książka opiera się na wrotkach, a właściwie na ich kupnie. Z początku może wydawać się to nudne i banalne, jednak kiedy wciągniemy się w lekturę zrozumiemy, że jest to historia pełna nieoczekiwanych zwrotów akcji, doskonale ukazująca relacje między bohaterami. Co ciekawe możemy znaleźć tam nawiązanie do Danieli, postaci, która pojawia się w drugiej połowie pierwszego sezonu Soy Luny. Pojawiają się tam również postacie, które nigdy nie zostały ukazane w serialu, jednak w książce stanowią istotną część fabuły. Elementem, który najbardziej mnie urzekł podczas czytania jest idealne odzwierciedlenie przyjaźni Luny i Simona pełnej oddania, zaufania i wzajemnego wsparcia. Jak każda książka, ta również zawiera błędy, które raziły w oczy, jednak nie zniechęcały do czytania. Osobiście nie jestem fanką używania w wszelkich pracach pisemnym określeń typu superfajne, jednak myślę, że to kwestia gustu. Na koniec pragnę zwrócić uwagę na liczne motywy związane z serialem pojawiające się na poszczególnych stronach, które niewątpliwie umilają czytanie i w pewnym stopniu pobudzają wyobraźnię. Czy poleciłabym tą książkę? Absolutnie tak, albowiem uważam, że to obowiązkowa pozycja dla każdego fana Soy Luny, który chce dowiedzieć się jak wyglądało życie głównej bohaterki przed pojawieniem się w jej życiu rodziny Bensonów. Ponadto to przyjemna i lekka lektura, idealna na zabicie nudy. 

MOJA OCENA 8/10

Zobacz również:

1 komentarz:

Szukaj na tym blogu