[Tłumaczenie] Mi Piace - Rozdział 2 - Poznanie

5/15/2016 Vilu Stoessel. 2 Komentarzy


Hej, hej! Dzisiaj przychodzimy do Was z kolejnym tłumaczeniem książki naszego skarba. Tym razem dowiecie się, jak Ruggero rozpoczął swoją przygodę z byciem na scenie, a także co pomogło mu pokonać nieśmiałość!

POZNANIE

Pamiętam doskonale jaki byłem, jako dziecko. 

Nieśmiały. Lepiej, supernieśmiały. 

Miałem problemy z zawarciem przyjaźni, nie mówiąc już o rozmawianiu z dziewczyną. Prawdopodobnie, gdyby nie istniał telefon, dziś byłbym zupełnie inną osobą! Ok, przesadzam. To co próbuję powiedzieć to to, że dla mnie było naprawdę trudno rozmawiać z innymi, pokazać co umiem, kim jestem. Dziś jestem bardzo otwarty, pogodny, zawsze szczęśliwy, wiem kim jestem. Jednak w środku, nadal jestem nieśmiałym Ruggero: który nigdy nie śpiewa przed swoimi rodzicami, który panikuje jeśli ma pokazać co potrafi przed rodziną. Oby nie pytali, czy mogę zagrać na gitarze! Na scenie i przed kamerą, jestem zupełnie inny. To tak, jakbym miał na sobie maskę, to moja praca, ale też sposób na to, by pokazać, kim jestem w środku, bez strachu by to robić. Jakby to wystarczyło. Mam szczęście, że mam taką możliwość. Pamiętam dobrze co to znaczy nie móc tego robić.

Bardzo pomogły mi moje pierwsze zajęcia w teatrze.

Zacząłem recytować, bo miałem dość bycia ciągle nieśmiały i niecierpliwy. Moi rodzice zobaczyli plakat na ulicy Città Sant'Angelo, mojego miasta. Reklamował szkołę aktorską. Zapytali mnie, czy chcę się zapisać, tylko dla żartu, bo ani trochę nie sądzili, że powiem tak. Zaskoczyłem ich.

"Tak, chcę spróbować" powiedziałem.

Nie wiem, dlaczego to zrobiłem.Wtedy nie wiedziałem, że rozpocznę najpiękniejszą przygodę w moim życiu. Nie miałem pojęcia, czy będzie mi się podobać. W środku jednak czułem, że tak. I się zgodziłem. Teraz myślę, że to było dobry wybór. Bo to tam wszystko się zaczęło. Bo to w murach tej szkoły zdałem sobie sprawę, jak bardzo podoba mi się bycie na scenie. Tam znalazłem moich pierwszych, prawdziwych przyjaciół, z którymi dzieliłem marzenia i pasje, takie same zainteresowania. Było w porządku z moim przyjaciółmi w szkole, jasne. Ale nie mogłem się doczekać, by biec do szkoły aktorskiej i bawić się z nimi. Lubiliśmy te same rzeczy, to normalne że czułem się dobrze.
Przyznaję jednak, że z dziewczynami pozostałem nieśmiały przez dłuższy okres czasu. Chodziłem do tej szkoły przez pięć lat i nie udało mi się powiedzieć żadnej dziewczynie, która mi się podobała, co do niej czułem.

Nie chciałem się zbytnio otwierać.

Przez długi czas naprawdę pomagał mi telefon komórkowy. Tylko przez niego mogłem powiedzieć więcej. Mało tego, przychodziłem do szkoły i nawet nie witałem się z dziewczyną, z którą poprzedniego dnia wymieniłem tysiąc wiadomości. Nieźle, nie? Dziś jest o wiele lepiej... Ale niektóre rzeczy wciąż mówię tylko przez SMS.

Poznanie jest jedną z tych rzeczy, które lubię najbardziej gdy zaczyna się historia.

Podoba mi się ten etap, kiedy trzeba powiedzieć coś o sobie, ale nie za dużo. Usłyszeć coś o niej, ale nie wiesz jeszcze, kim ona jest. Jeśli kogoś lubię, staram się to pokazać, może nie od razu zadeklarować, ale dać do zrozumienia, że chcę się zobaczyć.
Moja pierwsza prawdziwa historia trwała pięć miesięcy. Miała na imię Francesca i dałem jej pierwszy, "prawdziwy" pocałunek. Nie skradziony, szybki, przed autobusem. Chodziliśmy do tej samej szkoły, więc nietrudno było się poznać. Całowaliśmy się na otwartej przestrzeni, przy zachodzie słońca. Jak w romantycznym filmie. Ona nigdy nikogo nie całowała... ja tak samo (jeśli mówimy o prawdziwym pocałunku, oczywiście). Aby czuła się spokojna, pewna, powiedziałem: "No cóż, robiłem to już wiele razy!" Chciałem uchodzić za eksperta, którym jednak nie byłem.

To było dziwne.

Tak, jeśli miałbym użyć przymiotnika, aby określić mój pierwszy, prawdziwy pocałunek, wybrałbym: "bardzo dziwny". Kontynuowaliśmy pocałunek, wtedy. Chciałbym więc powiedzieć, że nie było tak źle!
Rzuciłem Francescę przez SMS. Byłem nad morzem, napisałem. Ona płakała (a przynajmniej tak mi napisała. Można płakać przez SMS?). Nie miałem odwagi by powiedzieć jej to, ale kiedy teraz o tym myślę, wstydzę się tego. "Tyle, to koniec" napisałem.

Nie rób tego!

Pozytywnym aspektem poznania się, jest to, że uczysz się kim jesteś. Ona widocznie oczekiwała czegoś więcej, według mnie. A przynajmniej tak sobie mówię, aby się usprawiedliwić!

Lubię:
  • Słuchać. (Każda historia to świat. Lubię dowiadywać się nieoczekiwanych informacji, które do tej pory sobie tylko wyobrażałem)
  • Myśleć, że ktoś lubi mnie za to, kim jestem, a nie dlatego, że byłem w telewizji (To normalne, że tak jest. Ale zauważyłem różnicę)
  • Pisać do późna w nocy. (Lubię gdy ekran świeci w nocy. Mniej jeśli zapomniałem włączyć budzik i zasnąłem)
  • Czekać na odpowiedzieć. (Nawet jeśli to niepokojące, nawet jeśli pozostawia wątpliwości, lubię to... Jeśli w końcu wiadomość przyjdzie, eh!)
  • Mówić "lubię to" po hiszpańsku (Ostatnio mam problemy z mówieniem po włosku, od razu przechodzę na hiszpański. Który jest pięknym językiem.
Nie lubię:
  • Być zasypywanym wiadomościami, bo jeszcze nie odpowiedziałem (Przyznaję, czasami jestem po prostu zajęty. Później odpowiem.)
  • Czuć się zobowiązanym by coś powiedzieć lub zrobić. (Nawet jeśli ci, którzy tego chcą mają rację. Wolę zrobić to sam.)
  • Gdy ktoś mi przerywa gdy mówię lub przerywać komuś gdy mówi. (To nie zawsze jest łatwe. Ale można poczekać na swoją kolej, prawda?)
  • Bać się osądu innych. (Martwię się tym zawsze, gdy kogoś lubię i przy moich przyjaciołach)
  • Czuć się niepewnie. (I tak jest często. Ale tego nie lubię)


W MOIM ŚWIECIE - GDZIE WSZYSTKO SIĘ ZACZĘŁO

Ruggero rozpoczął naukę w szkole aktorskiej w Pescarze. Zajęcia prowadził maestro Domenico Galasso w kursie popołudniowym w jego liceum.
Uczęszczał również do szkoły śpiewu w Montesilvano, gdzie nauczył się grać na pianinie. Ale zajęcia śpiewu z Nicoletta Renzulli to był jego ulubiony przedmiot.
W pierwszym pokazie szkoły śpiewu wykonał piosenkę "I migliori anni della nostra vita" Renato Zero. Dzięki temu pokazowi został zauważony przez Flavio (dziś jednego z jego najlepszych przyjaciół),   który zaproponował mu, by został członkiem jego zespołu.

MIŁO MI
Nie jesteśmy niedostępni. Nie gryziemy. Chcesz poznać chłopaka, który Ci się podoba? Zacznij od "cześć".

Przywitaj się. Jeśli chłopak nie odpowiedział na Twoje przywitanie, uwierzcie mi, pewnie jest krótkowzroczny i nie zauważył (Czy kiedykolwiek widzieliście mnie bez soczewek lub okularów?)

Uśmiechaj się. Oj tak, zawsze ta sama reguła. A jednak ważna. Uśmiech rodzi uśmiech.

Zacznij od SMSa lub czegoś w tym stylu. Bo może jesteś nieśmiała, nie masz odwagi powiedzieć cześć. Zacznij od SMSa, WhatsApp, chatu na Facebooku, i tak dalej, i tak dalej.

Zbyt nieśmiała? Poproś wspólnego przyjaciela, aby Cię przedstawił. Zawsze jest jeden. 
Nie czekaj. To miłe, że chłopak podjął inicjatywę, zorganizował coś. Ale Ty też możesz. I wywołasz pozytywną reakcję. 
Nie przesadzaj. Jeśli nie wiesz, co to nieśmiałość i nie masz problemów z zawieraniem przyjaźni, czekaj na odpowiedź tego, kogo masz przed sobą. Może być nieśmiały!

Podobał Wam się rozdział? Mi bardzo. Moim zdaniem, był niesamowicie uczuciowy, Ruggero przekazał w nim swoje serce, a wierzcie mi na słowo - w kolejnym rozdziałach będzie równie emocjonująco!



Zobacz również:

2 komentarze:

Szukaj na tym blogu